poniedziałek, 18 lutego 2013

                             Szamańskie narkotyki

Marycha nie tylko w Indiach


Tradycja stosowania marihuany w lecznictwie znana jest od trzech tysięcy lat. Już wtedy leczono nią między innymi astmę, nudności, depresję, reumatyzm, artretyzm, kaszel i migrenę.
Bo marihuana ma tę właściwość, że konopie, z których się ją wytwarza, rosną dosłownie wszędzie. Jej najróżniejsze odmiany można spotkać na każdym kontynencie. Pewnie dlatego wzmianki o niej można przeczytać w świętych księgach. Na przykład w hinduskiej Bhagawadgicie bóg Kriszna przemawia do swego ludu: „Ja jestem leczące zioło”. Dziś wiadomo, że ta uwaga dotyczyła właśnie marihuany.
Miejscem, gdzie konopie są czczone niczym święta relikwia, jest Jamajka. Rastafarianie – wyznawcy tamtejszej religii – nawet nie ukrywają swojego przywiązania do owego świętego zioła. Palą je regularnie.



Koka – ziele Azteków
Tą cudowną rośliną był krzew kokainowca.
Ludzkość od razu się na kokainowcu poznała. Ale na samym początku używali go tylko najwyżsi kapłani państwa Inków – jako środka pomocnego w nawiązywaniu bezpośredniego kontaktu z bogami i duchami przodków. Za pomocą koki wprowadzali się w stan odurzenia podczas obrzędów zaklinania demonów sprowadzających choroby i śmierć.
Ale z czasem liście koki stały się codzienną używką ludności indiańskiej oraz cenionym środkiem leczniczym. Z ich pomocą usuwano zmęczenie, zwinięte liście koki żuto z wapnem gaszonym i popiołem, co służyło jako skuteczny środek gaszący pragnienie, wprawiający w lepszy nastrój i powodujący wzrost wydolności fizycznej. Ponadto wierzono, że kokainowiec chroni domy przed nieszczęściem, gwarantuje powodzenie w miłości i przyciąga bogactwo.



.

Pora na muchomora
Według rdzennych mieszkańców Syberii w halucynogennych muchomorach czerwonych drzemały siły natury duchowej.
Syberyjski szaman zażywał ich przede wszystkim po to by porozumiewać się ze zmarłymi oraz duchami, przepowiadać przyszłość, a także diagnozować i leczyć chorobę, której przyczyna leżała zazwyczaj w świecie nadprzyrodzonym.
Uważano, że osoba będąca pod wpływem muchomora robi dokładnie to co zamieszkujące ją w tym momencie duchy grzybów karzą jej robić. Dlatego otaczano muchomora swoistym kulte
m.






Przykładów naturalnych środków odurzających znanych ludzkości jest więcej. Chociażby opium (pozyskiwane z maku), pejotl (słynny kaktus, którym narkotyzował się m.in. Witkacy), bieluń czy wilcza jagoda. Niepozorne, a jedak niebezpiczne. Początkowo znane tylko wtajemniczonym, z czasem dostępne wszystkim... 
Mówi się, że wszystko jest dla ludzi. Inne powiedzenie głosi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Obyśmy z wiedzy o roślinnych używkach zrobili jak najlepszy dla siebie użytek. A praktyki szamańskie pozostawmy lepiej szamanom. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz